Mleko
Administrator

Do³±czy³: 31 Pa¼ 2007
Posty: 830
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 15 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: z Chabrowej :P P³eæ:
|
Wys³any: Wto 8:34, 21 Kwi 2009 Temat postu: Szczê¶cie w skorupie |
|
|
My¶l wyrachowana: Wiara jest ryzykiem poddania siê prowadzeniu, brak ryzyka daje pewno¶æ b³±dzenia
Za m³odu uwa¿a³em, ¿e kury to najg³upsze ptaki na ¶wiecie. Nawet p³oszy³y siê jako¶ g³upio. A¿ kiedy¶ idê sobie ko³o przydomowego kurnika, a na mnie jak nie wyskoczy taka jedna! Nastroszona jak feministka na manifie. Skrzyd³a uniesione. Dziób rozwarty, godz±cy w moj± integralno¶æ cielesn±. Odskoczy³em odruchowo. – Co jest? – pomy¶la³em i zaraz dostrzeg³em: pisklêta s±. Kura wysiedzia³a jajka i zosta³a kwok±. Od razu nabra³em dla niej szacunku. Temu ptaszysku na czym¶ bardzo zale¿a³o. To ju¿ nie by³ opierzony kawa³ miêsa, my¶l±cy tylko o w³asnym kuprze. Kwoka mia³a POWÓD, ¿eby walczyæ. Wcze¶niej nie mia³a, wiêc nic dziwnego, ¿e zachowywa³a siê jak katolik niepraktykuj±cy.
Przyznam siê do czego¶: My¶la³em, ¿e bêdê ojcem do bani. Ba³em siê, ¿e nie podo³am nowym obowi±zkom, ¿e bêdê musia³ to i tamto, a nie bêdê móg³ tego i owego. Ten lêk nie opu¶ci³ mnie nawet wtedy, gdy urodzi³ siê mój pierwszy syn. Wszystko zmieni³o siê po miesi±cu, gdy w pó³mroku pokoju pochyli³em siê nad jego ³ó¿eczkiem. Zobaczy³em wpatrzone we mnie czarne oczka i szeroki, bezzêbny u¶miech. On u¶miecha³ siê DO MNIE, najcudowniejszym, bezinteresownym u¶miechem niemowlêcia. By³em za³atwiony. W tym momencie wiedzia³em ju¿, ¿e jestem ojcem. Wiedzia³em, ¿e dam siê za niego pokroiæ, bo go kocham. Ale – rzecz ciekawa – on by³ pierwszy. Moja mi³o¶æ by³a odpowiedzi± na jego mi³o¶æ. Ja zobaczy³em, ¿e on mnie kocha.
Tak jest z naszym stosunkiem do Boga. Cz³owiek przed Bogiem ucieka, a nawet z Nim walczy, bo nie ujrza³ Jego u¶miechu. Dopóki siê to nie stanie, wszelkie objawy religijno¶ci bêd± jak wymuszone przewijanie cudzego dziecka. Msza, sakramenty, modlitwa – wszystko bêdzie przykrym obowi±zkiem do odwalenia. Przykazania bêd± kratami, rady ewangeliczne batami, a cnota obciachem. Dlatego liczni chrze¶cijanie s± jak bezdzietne kury. Wiara jawi im siê w postaci twardego jajka. Trzeba j± znosiæ, a potem bez celu wysiadywaæ w ko¶cielnej ³awce. Nie maj± pojêcia, ¿e gdy spotkaj± Boga, prêdzej dadz± siê przerobiæ na sieczkê, ni¿ siê Go wyrzekn±. No dobra – powie kto¶. – Ale jak Go spotkaæ?
Pamiêtam, jak kiedy¶, jad±c ze znajomym ksiêdzem przez Czechy, wziêli¶my autostopowicza. Rozmowa zesz³a na sprawy wiary. W pewnym momencie ksi±dz zapyta³ m³odego Czecha, czy nie chcia³by oddaæ swojego ¿ycia Jezusowi. – O nie, nie mogê – odpowiedzia³ tamten. – Dlaczego? – zapytali¶my chórem. Na to m³ody: – Bo ja za du¿o z³ego w ¿yciu zrobi³em. Oto jak wszystko stoi na g³owie. Ludzie wyobra¿aj± sobie, ¿e Jezusa otrzymuje siê w nagrodê za dobre ¿ycie. Tymczasem nikt nie zdo³a dobrze ¿yæ, je¶li Jezusa nie przyjmie. Wystarczy otworzyæ Mu drzwi, bo stoi za nimi i ko³acze. Robi siê to aktem woli i konkretn± modlitw± oddania Jezusowi ¿ycia. Bez zastrze¿eñ i aneksów. To jedyna cena. A co siê zyskuje? Niedawno zmar³y ksi±dz Czes³aw Podleski pokazywa³ to na przyk³adzie niedowiarka Tomasza. Aposto³, nie wierz±c, ¿e Jezus naprawdê ¿yje, mówi: „Poka¿, a ja uwierzê”. A Jezus mówi: „Uwierz, a ja poka¿ê”.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|