Mleko
Administrator

Do³±czy³: 31 Pa¼ 2007
Posty: 830
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 15 razy Ostrze¿eñ: 0/5 Sk±d: z Chabrowej :P P³eæ:
|
Wys³any: Wto 8:23, 21 Kwi 2009 Temat postu: Dar niewydarzony |
|
|
My¶l wyrachowana: Kto domaga siê daru, ³atwiej dostaje udaru.
Dziecko z probówki te¿ jest darem bo¿ym – tak zatytu³owano wywiad z o. Marcinem Lisakiem, dominikaninem, w „Gazecie Wyborczej”. Zapewne tytu³owemu stwierdzeniu chêtnie przytaknêli wszyscy ci, którzy wcze¶niej z równ± ochot± doprowadzili do zabicia dziecka nieletniej, rzekomo zgwa³conej, „Agaty”. Pamiêtacie? Bo tamto dziecko darem Bo¿ym najwyra¼niej nie by³o. Powsta³a jaka¶ nowa kategoria daru. Do tej pory dar oznacza³ co¶, co cz³owiek otrzymuje z inicjatywy ofiarodawcy. Gdy kto¶ ten „dar” wymusza³, by³ raczej poborc± haraczu, ni¿ wdziêcznym odbiorc± prezentu.
Ale to siê, jak widaæ, zmienia. Teraz mo¿na napa¶æ ¶wiêtego Miko³aja na ulicy, ukra¶æ mu worek z prezentami, a potem udzieliæ wywiadu pod tytu³em „Zabawki zrabowane te¿ s± darem miko³ajowym”.
Tylko niech mi nikt nie mówi, ¿e pomniejszam warto¶æ dzieci z probówki. Zabawki Miko³ajowi ukradzione maj± tê sam± warto¶æ, co zabawki przez Miko³aja wrêczone. Ale nie w warto¶ci zabawek rzecz, tylko w tym, co my, wskutek wymuszenia, robimy ze sob±. Czujemy to, prawda? Jako¶ g³upio by nam by³o, ¿e nasze dzieci bawi± siê takim ukradzionym „darem”. G³upio by by³o s³uchaæ, jak pociechy wychwalaj± Miko³aja, który w tym czasie le¿y na ulicy bez worka, ale za to z rozkwaszonym nosem i potargan± brod±.
Ale Bóg nie jest Miko³ajem, wiêc siê ludziom wydaje, ¿e mog± Go okradaæ ile wlezie i tr±biæ dooko³a „dar Bo¿y, dar Bo¿y, dar Bo¿y!”. Tymczasem, o ile ludzkie prezenty bywaj± przewidywalne, o tyle Bóg daruje zawsze z zaskoczenia. Nie wiem, jak Pañstwu, ale mnie siê jeszcze nigdy nie zdarzy³o, ¿ebym od Boga otrzyma³ dok³adnie to, co sobie zaplanowa³em, a ju¿ na pewno nie odby³o siê to w sposób, jaki móg³bym przewidzieæ. Z jakich¶ powodów Bóg nie zgadza siê na nasze scenariusze, a najbardziej hojny jest wtedy, gdy cz³owiek siê dla Niego tych scenariuszy wyrzeknie.
Wzorcowym przyk³adem takiego daru Bo¿ego by³ Izaak. Bezdzietne ma³¿eñstwo Abrahama i Sary otrzyma³o to dziecko, gdy siê go ju¿ nie spodziewa³o. Ale najwiêksza niespodzianka mia³a przyj¶æ potem. Oto Abraham s³yszy od Boga, ¿e musi Mu tego ukochanego syna z³o¿yæ w ofierze. Nie bardzo to pasuje do malowanego dzi¶ wizerunku Boga, który mia³by niczego nie wymagaæ, za to musia³by zaakceptowaæ ka¿d± zachciankê.
To dopiero by³a próba! Abraham musia³ siê pod ni± uginaæ o wiele bardziej ni¿ jego syn, który niós³ pod górê drewno na ogieñ, maj±cy go spopieliæ. A jednak w³a¶nie wtedy Abraham otrzymywa³ nieprawdopodobny dar Bo¿y. Stawa³ siê obrazem Boga Ojca, który towarzyszy Synowi, d¼wigaj±cemu na Golgotê drewno krzy¿a. Nie pyta³, dlaczego Bóg chce czego¶ takiego. Ufa³ Mu. I gdy dla Boga wyrzek³ siê syna, wtedy naprawdê go otrzyma³. Ze wzgórza Moriah, gdzie Bóg do¶wiadczy³ wierno¶ci „ojca wiary”, pop³ynê³a rzeka ³aski. Jej fale przynios³y ¶wiatu Mesjasza, gdy Maria – daleka córa Abrahama – powiedzia³a „tak” Bogu, a nie swojemu widzimisiê. Kto przestanie wymuszaæ na Bogu w³asne scenariusze, tego Bóg zaskoczy prawdziwym darem. Bo cz³owiek ma naprawdê tylko to, co ofiarowa³.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|