Autor Wiadomość
Mleko
PostWysłany: Czw 7:47, 26 Lut 2009    Temat postu:

Rodzina siedzi przy stole.
Teściowa: wiecie, ostatnio w radio była piosenka z mojej młodości...
Zięć: niemożliwe, "Bogurodzica"?

Idzie dwóch studentów ulicą. Nagle jeden zauważa na chodniku jakąś kartke papieru i pyta drugiego:
- Ej stary co to jest?
A drugi student odpowiada:
- Nie wiem ale ja kseruje !

Na egzaminie. Po kilku zadanych pytaniach profesor mówi do studenta:
- Leje pan wodę.
- Panie profesorze, cóż zrobić, skoro temat jak rzeka...
Mleko
PostWysłany: Wto 23:01, 13 Sty 2009    Temat postu:

- Wszystkie sakramenty ustanowił Pan Jezus - mówi ksiądz proboszcz komentując wesele w Kanie Galilejskiej - Jakimi słowami ustanowił sakrament małżeństwa? - pyta uczniów
Jasiu odpowiada:
- Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę.


Kobieta po śmierci trafia do nieba i natychmiast rozpoczyna poszukiwania
swego męża.
Święty Piotr sprawdza w kartotece ale w rubrykach: normalni,
błogosławieni, święci nie ma nazwiska poszukiwanego.
Podejrzewając najgorsze, czyli zsyłkę do konkurencji, św. Piotr pyta ze
współczuciem:
- A ile lat byliście Państwo małżeństwem?
- Ponad 50 lat! Odpowiada żona pochlipując.
- To trzeba było od razu tak mówić! ? uradowany Piotr podrywa się do
kartoteki.
- Z pewnością znajdziemy go w dziele "męczennicy"!
Mleko
PostWysłany: Czw 20:13, 13 Lis 2008    Temat postu:

Według najnowszych badań przeprowadzonych przez międzynarodowych psychologów są dwie główne przyczyny, dla których mężczyźni spędzają wieczory w knajpie:
1) Nie mają kobiety
2) Mają kobietę
Mleko
PostWysłany: Wto 13:33, 14 Paź 2008    Temat postu:

- Czym się różni jeleń od daniela ?
- Jeleń stawia, daniel pije ...


- Czym różnią się skrzypce od wiolonczeli?
- Wiolonczela dłużej się pali.


Jak będzie się nazywał zespół Spice Girls za 50 lat?
- Old Spice.


Wchodzi kobieta do butiku. W wejściu wita ją młody sprzedawca:
- Dzień dobry. Witam panią serdecznie w naszym sklepie. U nas może pani > > kupić praktycznie wszystko - od torebki po wspaniały płaszcz.
Wszystko z
najnowszych kolekcji najlepszych światowych kreatorów mody. Wyłącznie > > ekskluzywne modele.
- Niestety... Nie mam pieniędzy...
- To czego się tu szlajasz? Poszła stąd!
- ... ale czy przyjmujecie płatności kartą Visa Platinum?
- ... I witam ponownie szanowną panią!


<iwo>niektorzy polscy seniorzy są jak mistrz Yoda w 2 czesci star wars
<iwo>niby laseczka, siwe włosy, ledwo sie porusza,
<iwo> a jak kurna otworzą sie drzwi busa na przystanku, to potrafi wyminąc pieciu rosłych facetów i zajać miejsce
<iwo>-.-'
Madziuuulka93
PostWysłany: Wto 15:05, 08 Kwi 2008    Temat postu:

Siedzą trzy wrony na gałezi i jedna sie chwali:
-Ostatnio kupiłam sobie nowy zegarek...
-Ja ostatnio kupiłam sobie krowe - chwali sie druga
Trzecia siedzi smutna, bo nie ma się czym pochwalić.
Na drugi dzień znów siedzą na gałęzi i odzywa się pierwsza:
-Ktoś mi ukradł zegarek
-Ktoś mi ukradł krowe - żali się druga
Na to trzecia zadowolona patrzy na zegarek i mówi:
-O już piąta, czas krowe wydoić...


Budzą się trzy nietoperze-wampiry. Pierwszy leci coś zjeść. Wraca po jakimś czasie zakrwawiony. Koledzy go pytają:
-Stary, co się stało??
-Pamiętacie tamtą wioskę??
-Pamiętamy
-Już jej nie ma
Leci następny. Wraca w jeszcze gorszym stanie niż poprzedni. Koledzy pytają:
-Stary, co się stało??
-Pamiętacie tamto miasto??
-Pamietamy
-Juz go nie ma
Leci trzeci. Wraca poobijany, obszarpany, cały uwalony we krwi. Kumple pytają:
-Gadaj stary, co się stało??
-Pamiętacie tamto drzewo??
-Pamiętamy
-A ja o nim zapomniałem...


Jezus zmartwychwstał i wraca do domu. Widzi idącego, zmartwionego starca. Podchodzi, chwilkę mu się przygląda i pyta:
- Czy to ty jesteś cieślą?
- Tak, jestem.
- Czy masz na imię Józef?
- Tak, to ja.
- Czy to ty straciłeś syna?
- Tak,straciłem.
Na to Jezus rozkłada ręce i wzruszony szepcze: Tato!!!
- Starzec ze łzami w oczach: PINOKIO!!!!

Żydzi mają ukamienować Magdalenę. Nagle wychodzi przed nich Jezus i mówi:
- Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem
Nagle leci kamień i TRACH... w Magdalenę!
Jezus odwraca się i mówi:
- Matko, jak ty mnie czasami denerwujesz...


Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył -masakra.
Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków... Patrzą na siebie - na samochody - niedowierzanie... Rabin mówi do księdza:
to niemożliwe, że żyjemy...
Ksiądz: no właśnie - to musi być znak od Szefa...
Rabin: tak, to znak od Szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
Ksiądz: tak, koniec waśni między religiami...
Rabin (wyciąga piersiówkę): napijmy się, żeby to uczcić. Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddał rabinowi. Rabin zakręcił i schował.
Ksiądz: a ty??
Rabin: a ja poczekam, aż przyjedzie policja...




Zatrudnili blondynkę przy malowaniu pasów. W pierwszym dniu namalowała 15 km pasów, w drugim dniu 3 km pasów a w trzecim tylko 1 km pasów.
W tym samym dniu wzywa ją szef i mówi:
- Co się z panią dzieje?? - pyta się szef - Coraz gorzej pani pracuje
Na co blondynka odpowiada:
- To nie ja gorzej pracuje tylko, że do wiadra z farbą mam coraz dalej.


- Baco, czym zabiliście sąsiada?
- A synecką, Wysoki Sądzie...
- Wieprzową, czy wołową?
- Kolejową...


Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? - mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa - to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:
- Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili.
barto_f
PostWysłany: Pon 21:19, 07 Kwi 2008    Temat postu:

w dziale Humor to sie akurat nie dziwie że dominuje Łukasz :D :P
Mleko
PostWysłany: Pon 20:29, 07 Kwi 2008    Temat postu:

cygan sprzedający płyty kompaktowe - CD-ROM
posiada kość - magnat
Pożegnanie Piotra po francusku - papier
obuwie Haliny - halibuty
niewielki Rosjanin - mikrusek
mała Turczynka - miniaturka
pojemnik ze zjawami - koszmar
człowiek bez mebli - persona non grata
tajemnica Arkadiusza - sekretarka
pożegnanie z chińskim specjałem - Paryż
przystań pieniędzy - portmonetka
pytanie, czy cos jest niedrogie - czytanie
egoistyczny stosunek do wieprzowiny - maszynka
dźwięk z koszmaru - maraton
reklama proszku OMO - omotanie
zachęta dla starszego człowieka, aby pił przez słomkę - Stary Sącz
bat Celiny - celibat
sznurek pochodzenia zwierzęcego - kotlina
nowe pieniądze - kasanowa
człowiek z niedopałkiem - mapet
dostawca propanu - gazda
kot Pameli Anderson - pampers
nielegalny punkt sprzedaży alkoholu, z którego korzystał np.: Isaac Newton - metafizyka
dwa wypalone papierosy - parapet
płacz we dwoje - parlament
aktorka grająca perfidne role - grachamka
skrzyżowanie kota z papuga - kotara
w gwarze: gdzie on patrzy? - kajzerka
oddanie głosu kaczce - tykwa
syn optyka - synoptyk
żarówka o ogromnej wadze - ciężarówka
ciche mydło - szafa
dawne zwyczaje - ekstradycja
prośba o jałmużnę - panda
amerykańska wybrakowana mapa - Wytnij Houston
zaproszenie do spania - Honolulu
roztańczony dezodorant - fabryka
oszczędzanie po staropolsku - domieszka
Najwyższa Izba Kontroli grających w pokera - piknik
człowiek posiadający mydło lub dezodorant - fama
42 zagrywka szachowa na parkingu - parkomat
Mleko
PostWysłany: Pon 20:19, 07 Kwi 2008    Temat postu:

To najprawdziwsza rozmowa telefoniczna z "linią pierwszej pomocy" zarejestrowana na taśmie magnetofonowej (teraz już wiem po co oni to nagrywają!).
- Dzień dobry. W czym mogę pomoc?
- Tak, cóż. Mam problem z Wordem.
- Jakiego rodzaju problem?
- Pisałem na komputerze i nagle pisane słowa gdzieś sobie poszły.
- Poszły sobie?
- Znikły!
- Hmm, jak teraz wygląda pański ekran?
- Nic.
- Nic?
- Jest pusty. Nic się nie dzieje gdy pisze.
- Dalej pan jest w Wordzie, czy już pan z niego wyszedł?
- Skąd mam to wiedzieć?
- Czy widzi pan C: prompt [nieprzetłumaczalna gra słów] na ekranie?
- Co to takiego - sea-prompt [nieprzetłumaczalna gra słów]?
- Mniejsza z tym. Może pan poruszać kursorem?
- Ale tu nie ma żadnego kursora! Już mówiłem, że on nie reaguje na żadne moje działania.
- Pański monitor jest podłączony do prądu?
- Monitor? Co to takiego?
- To przedmiot stojący przed panem. Ma duży ekran wyglądający prawie jak telewizor. Świeci się na nim małe światełko informujące o tym, że jest podłączony do prądu?
- Nie wiem.
- Cóż, w takim razie niech pan spojrzy na tył monitora i znajdzie kabel. Widzi pan go?
- Tak, chyba tak.
- Wspaniale. Niech pan za nim podąża i powie mi czy jest wciśnięty do dziury w ścianie.
- Jest.
- Gdy patrzył pan na tył monitora czy zauważył pan, że tam są dwa kable?
- Nie.
- Cóż, niech mi pan uwierzy, że jednak są. Niech pan zerknie tam jeszcze raz i znajdzie ten drugi kabel.
- Ok, mam go.
- Jest wciśnięty w dziurę w komputerze?
- Nie mogę dosięgnąć...
- Uh huh. A nie może pan po prostu zobaczyć?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo tu jest całkiem ciemno.
- Ciemno?
- Tak - światło w biurze jest wyłączone. A z okna słońce tu prawie nie dociera.
- Niech więc pan włączy światło.
- Nie mogę.
- Nie może pan? Dlaczego?
- Ponieważ nie ma prądu.
- Nie ma... nie ma prądu? Aha, ok, to wiele tłumaczy. Czy zachował pan pudełko, instrukcje i inne rzeczy z którymi kupił pan komputer?
- Tak. Mam to wszystko w szafce.
- Dobrze. Niech pan zapakuje to wszystko i odniesie do sklepu, w którym pan kupił komputer.
- Jest aż tak źle?
- Obawiam się, ze tak.
- Cóż, jeśli tak, to trudno. Co mam im powiedzieć?
- Niech pan im powie, że jest za głupi, aby mieć komputer.
Mleko
PostWysłany: Pon 20:18, 07 Kwi 2008    Temat postu:

Gdzieś w polsce... 3 nad ranem... do drzwi łomocze ksiądz z ministrantem.
- Otwierać! Mamy nakaz kolędy!


Włamywacz skarży się koledze:
-Ale miałem pecha.Wczoraj włamałem się do domu prawnika, a on mnie nakrył.Powiedział, żebym zmykał i więcej się nie pokazywał.
-No to jednak miałeś szczęście!
-Szczęście?Policzył sobie 300zł za poradę!


- Puk puk!
- Kto tam?
- Lotny Patrol Katechetyczny do Walki z Ateizmem!
- Nie wierzę!
- No my właśnie w tej sprawie...


Szeregowiec do kolegi
-Chodz, porobimy sobie jaja z dowodcy jednostki"
- Ostatnio mnie namowiles na robienie sobie jaj z dziekana!


- Dlaczego kobiety mają mniejsze stópki?
- Żeby mogły stać bliżej zlewozmywaka.


- Co znaczy gdy kobieta jest w kuchni?
- To znaczy, że jest dobra żoną i matką.
- A co znaczy gdy kobieta jest w przedpokoju?
- To znaczy, że ma za długi łańcuch.


Stoi sobie Jasiu przed kościołem i nie wchodzi.
Zadziwniony ksiądz podchodzi i pyta sie chłopca.
-Czemu nie wchodzisz do środka?
-A bo mi ukradną rowerek.
-Nie ukradna Duch Święty będzie go pilnować.
Jasiu wchodzi do kościoła i się żegna
-W imie ojca i syna.
-A ducha świętego ? - pyta ksiadz
-Pilnuje rowerka


- Mamusiu Mamusiu ja chce czasteczka - krzyczy jasiu
- Dobrze Jasiu ale najpierw umyj rączki - odpowiada mama
- Mamusiu mamusiu ale ja nie mam raczek
- Nie ma raczek nie ma ciasteczek


Plynie sobie ślepy z głuchym.
Nagle głuchemu wypadlo wiosło
- No to kurna! doplynelismy
A ślepy wysiadł


Mówi brunetka do blondynki:
- "Słuchaj! Kaśka mi mówiła, że używasz słów, których znaczenia nie rozumiesz. To prawda?"
- "Kaśka jest głupia i vice versa!"


Na ławce w parku siedzi starszy pan i pani.
Pan zagaduje:
-Może pójdziemy o mnie do domu? Mam całą kolekcję lekarstw.


Na lekcji filozofii, profesor postanowił udowodnić studentom, że Bóg nie istnieje:
- Czy ktoś widział Boga?
Nikt nie odpowiada.
- Czy ktoś dotknął Boga?
Nikt nie odpowiada.
- Czy ktoś słyszał Boga?
Znowu nikt nie odpowiada. Wkrótce zgłasza się jedna ze studentek. Profesor udziela jej głosu:
- Czy ktoś widział profesora mózg? - pyta studentka.
Nikt nie odpowiada.
- Czy ktoś dotknął profesora mózg? - pyta dalej. I tym razem nikt nie odpowiada.
- Czy ktoś słyszał profesora mózg? - znowu cisza.
Studenka kończy:
- A zatem według powyższej logiki, profesor nie ma mózgu.
Tusia
PostWysłany: Śro 14:45, 02 Kwi 2008    Temat postu:

Przychodzi Jasiu z poparzoną reką i nogą.. .
- Jasiu! Co ci się stało w rękę? - pyta siostra
- Prąd mnie kopnął.
- A w nogę?
- Chciałem mu oddać...!!

* * *

Jasiu, dlaczego tak krzyczysz w tej ciemni? - pyta mama.
Wywołuję film, mamo! - odpowiada syn.

* * *

Jasio siedzi na ławce w parku, a obok niego kobieta w ciąży. Jasio po chwili zagaduje:
- Przepraszam, co pani w tym brzuchu ma, że ma pani go takiego dużego?
- Dzidziusia - odpowiada kobieta.
- A kocha go pani - dopytuje Jaś.
- Oczywyście, przecież jestem jego mamą - odpowiada kobieta.
- To dlaczego go pani zjadła?

* * *

Nauczycielka do Jasia:
- Świetny rysunek, ale przyznaj się kto go robił? Ojciec czy matka?
- Nie wiem ja już spałem!

* * *

- Jasiu, kogo częściej słuchasz, mamy czy taty? - pyta nauczycielka w szkole.
- Mamy. - A dlaczego?
- Bo mama więcej mówi!

* * *

Jasio pyta ojca:
- Tato, jak to się nazywa, jeśli ktoś ma dwie żony?
- Poligamia.
- A jak ktoś ma jedną?
- Monotonia...

* * *

Jasio przedstawia swojej matce narzeczoną. Gdy wyszła, pyta mamę:
- I jak? Prawda, że ładna.
Mama na to
- Znajdz sobie inną.
Jasio przedstawia matce kolejną norzeczoną. Gdy wyszła, pyta:
- I jak? Prawda, jaka inteligentna?
Mama na to:
- Znajdź sobie inną.
Jasio:
- No to jaka ma być moja narzeczona?
- Ma być taka jak ja!
Następnego dnia mama pyta Jasia:
- I jak, znalazłeś dziewczyne taką jak ja?
- Tak, ale tacie się nie spodobała...

* * *

Jasio miał już 5 lat, a jeszcze nic nie mówił. Pewnego dnia mama podaje mu obiad,
a Jasiu wrzeszczy:
- A gdzie kompot?!!!
Mama zdziwiona:
- Jasiu, to ty umiesz mówić?
- Umiem - odpowiada Jasio.
Mama:
- To dlaczego dotąd nic nie mówiłeś?
- Bo zawsze był kompot!

* * *

Pani na lekcji przyrody pyta dzieci jakie mają zwierzęta.
Kasia mówi:
- Ja mam psa
Bartek mówi:
- Ja mam kota
A ty Jasiu co masz? - pyta pani
- Ja mam kurczaka w zamrażalniku.

* * *

Nauczycielka nie radząc sobie z Jasiem, kazała mu przyjść do szkoły z ojcem.
- Proszę pana, jeżeli Jasiu dalej bedzie się tak uczył, to pójdzie do szkoły specjalnej.
- Pani! Niech on najpierw tą szkołę skończy, a później pomyślimy o dalszej nauce.

* * *

Mama patrzy przez okno i widzi, jak Jasio pije wodę z kałuży.
- Nie pij tej wody, przecież tam żyje mnóstwo bakterii!
- Już nie! Przejechałem je kilka razy rowerem!

* * *

Jasiu wraca do domu po pierwszym dniu w szkole.
- Czego nowego się dowiedziałeś w szkole? - pyta go tata.
- Że inne dzieci mają znacznie większe kieszonkowe.

* * *

Jasiu na szkolnej wycieczce do lasu pyta się pani:
- Proszę pani co to jest?
- A widzisz Jasiu to są czarne jagody.
- A dlaczego są czerwone? - pyta Jasiu
- Bo są jeszcze zielone, ale jak dojrzeją to sie zrobią granatowe.

* * *

Dzieci w szkole sprzeczają się, które z nich ma mniejszego dziadka:
1. Mój dziadek ma 100cm wzrostu!
2. A mój ma tylko 50cm.
3. A mój - mówi Jasio - leży w szpitalu, bo spadł z drabiny jak zrywał jagody.

* * *

Pani od biologii pyta Jasia:
- Jasiu wymień mi 5 zwierząt mieszkających w Afryce.
Na to Jaś:
- 2 małpy i 3 słonie.

* * *

Nauczycielka w szkole pyta Jasia.
- Jasiu, powiedz co mamy z gąski?
- Smalec.
- No dobrze Jasiu, ale co jeszcze?
- Smalec.
-Dobrze, powiedz mi, co masz w poduszce?
- Dziurę.
- A co jest w tej dziurze?
- Pierze.
- No to co mamy z gąski?
- Smalec.

* * *

Mama prosi Jasia:
- Jasiu! Wytrzyj kurze.
Jasiu na to:
- A gdzie jest ta kura?

* * *

Jasio pyta ojca:
- Tato, czy to prawda, co mówiła wczoraj pani Kowalska, że ludzie pochodzą od małpy?
- Być może synku, nie znam rodziny pani Kowalskiej...

* * *

Babcia mówi do Jasia:
- Ja też kiedyś chodziłam do przedszkola.
- A kiedy?
- Dawno temu.
- Bardzo dawno?
- Bardzo.
- Gdy byłaś jeszcze małpką?

* * *

Mama mówi do syna:
- Jasiu! Sąsiadka mi mówiła, że wczoraj byłeś nad rzeką i jeździłeś na łyżwach po
cienkim lodzie. Lód pękł i wpadłeś do wody w nowych spodniach. Czy to prawda?
- Mamo, przepraszam! To się stało tak szybko, że nawet nie zdążyłem się rozebrać!
Tusia
PostWysłany: Śro 14:44, 02 Kwi 2008    Temat postu:

Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka ! Ksiądz się utopi !
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływa motorówka:
- Proszę księdza, niech ksiądz płynie z nami ! Ksiądz się utopi !
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy, nadlatuje helikopter.
- Proszę księdza, niech ksiądz wsiada ! Ksiądz się utopi !
- Nigdzie nie idę, wierzę w opatrzność boską.
Po chwili utopił się, staje przed Panem Bogiem i mówi z wyrzutem:
- Panie Boże, no jak tak można, Swojego wiernego sługę utopić... A tak wierzyłem w Opatrzność...
- Głupcze !!! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem !!!

* * *

Idzie Adam i Ewa przez Raj. Ewa pyta Adama drżącym głosem:
- Adamie kochasz mnie?
- A kogo mam kochać?

* * *

Stoi facet na parapecie jedenastego piętra z zamiarem skoku, ale stwierdził,
że jest za wysoko, chciał się wycofać i niechcący wypadł. Leci i krzyczy:
- Boże spraw żebym przeżył, nie będę pił, palił, przeklinał i kłamał.
Spadł, podniósł się otrzepał i powiedział:
- Człowiek w szoku to takie głupoty gada...

* * *

Przed bramą nieba staje ksiądz i kierowca autobusu. Święty Piotr mówi:
- Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśćca.
- Ale czemu tak? - pyta ksiądz.
- Bo widzisz, jak ty prawiłeś kazania to wszyscy spali,
a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.

* * *

Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony żegna się i mówi:
- Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka, żegna się i mówi:
- Boże pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał.

* * *

Przychodzi do piekła morderca. U bram spotyka go diabeł i pyta czy wie za co znalazł się w piekle.
Ten na to, że owszem: "Mordowałem, dręczyłem, rabowałem...".

Po nim przychodzi znany biznesmen. Także spotyka diabła, który zadaje mu to samo pytanie,
co poprzedniemu. Biznesmen na to:
"Tak wiem: malwersacje finansowe, oszustwa podatkowe, kontakty z przestępcami...".

Następny w kolejce ustawia się nie kto inny tylko wytrawny oazowicz.
Diabeł także pyta go czy wie dlaczego znalazł się w piekle.

Oazowicz myśli, myśli po czym odpowiada:
"No właśnie... zastanawiam się, co Pan Jezus chce mi przez to powiedzieć!"

* * *

Przychodzi złodziej do bram Nieba.
Pukającemu pielgrzymowi odpowiada za bramą św.Piotr:

P: Kto tam?
Z: Złodziej...
P: Ale tu nie ma miejsca dla złodziei..
Z: A Ty kto jesteś?
P: Ja? Piotr Apostoł.
Z: To Ty zdradziłeś i wyparłeś się Chrystusa?
To Ciebie On nazwał szatanem? Wstydź się..

Piotr zmieszany pobiegł po Św. Pawła.
Szaweł ten był specjalistą ds. pogan.

P: Kto tam?
Z: Złodziej...
P: Ale tu nie ma miejsca dla złodziei..
Z: A Ty kto jesteś?
P: Ja? Paweł Apostoł?
Z: Niech zgadnę, to Ty wymordowałeś chrześcijan?
Zaraz mnie szlag trafi. Jeden i drugi inteligent.

Paweł zmieszany pomyślał.Wszyscy zbłądzili, prócz Jana.
Tak, tak... wysłał Jana Ewangelistę. On zawsze był wierny.

J: Kto tam?
Z: Złodziej..
J: Ale tu nie ma miejsca dla złodziei..
Z: A Ty kto jesteś?
J: Ja Jan Ewangelista.
Z: Hmm... świętoszek jeden. Tyś napisał Ewangelię?
W niej były słowa: "Proście, a otrzymacie, kołaczcie,
a otworzą wam..." poczekaj, zejdę ja na ziemię i opowiem
wszystkim o kłamstwach, które napisałeś w Ewangelii...
J: Jan wystraszony wpuścił złodzieja do poczekalni,
ale pod warunkiem,że się umyje, wyczyści,dojrzeje..
dał mu szansę.

* * *

Panie Jezu, byłem grzecznym chłopcem,
czy mógłbym dostać rowerek?
Twój oddany Rysio..

Jednak Rysio wiedział, że Jezus wie wszystko,
czyli również to, jakim chłopcem Rysio był naprawdę.
Chłopiec podarł więc list i napisał nowy:

Panie Jezu,
byłem w miarę grzecznym chłopcem,
czy mógłbym dostać rowerek?
Na zawsze ufający Tobie Rysio

Pomyślał chwilę Rysio i doszedł
do wniosku, że i to "niedomówienie"
nie pozostanie przez Jezusa niezauważone.

Podarł list i napisal tak:
Panie Jezu, myślałem o tym,
by być grzecznym chłopcem,
czy mógłbym dostać rowerek?
Wielbiący Ciebie Rysio

Popatrzał Rysio na list, zajrzał w głąb swego serca
i wiedział, że był tak złym i niedobrym chłopcem,
że nie ma szans na to, by Jezus Go wysłuchał.
Wziął więc, podarł list i wybiegł na ulicę ze łzami w oczach.
Chodził bez celu po ulicach, rozmyślając nad swoją krnąbrnością,
wszystkimi złośliwościami, jakimi się dopuścił, gdy nagle znalazł
się pod Kościołem. Wszedł do środka, przeszedł środkiem pod ołtarz
i uklęknął. Łzy, jak grochy spływały Mu po policzkach.
Po chwili wstał i udał się w kierunku wyjścia.
Zanim jednak wyszedł złapał stojącą na postumencie małą
figurkę i pobiegł szybko do domu.

W domu schował figurkę pod łóżko,
złapał długopis i kartkę i napisał:

Panie Jezu, mam Twoją Matkę.
Jeśli chcesz Ją jeszcze kiedyś zobaczyć,
to jutro pod domem widzę nowy rowerek.
Oddany, Ty już wiesz kto.. Super Super Super Little thongue man Little thongue man Hyhy Hyhy Hyhy
Madziuuulka93
PostWysłany: Wto 21:47, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Bóg stwierdził, że Adamowi się nudzi i postanowił coś temu zaradzić. Zwraca się zatem do Adama:
- Adamie. Widzę, że ci się nudzi. Postanowiłem. Stworzę ci istotę. Istotę, która będzie piękna, mądra i inteligentna. Cudowna, miła, będzie ci służyć i wspierać cię. Jednym słowem, stworzę ci istotę idealną!.. Ale musisz mi oddać swoją nogę..
- Nogę?!.. A co dostanę za żebro?*



Nauczyciel pyta:
– Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny?
– 7.
– A ile będziesz miał w następne?
– 9.
– Siadaj, pała!
– Co za pech, pała w urodziny…


Facet po 20 latach wychodzi z więzienia. Dostaje ubranie z depozytu, a w kieszeni znajduje kwit od szewca.
Udaje się do zakładu i mówi:
- Witam, czy moge odebrać swoje buty?
Szewc podreptał na zaplecze, wraca i mówi:
- Będą na czwartek.


W szkole:
- Hej, ty tam, pod oknem - kiedy był pierwszy rozbiór Polski? Pyta nauczyciel.
- Nie wiem.
- A w którym roku była bitwa pod Grunwaldem?
- Nie pamiętam
- To co ty właściwie wiesz? Jak chcesz zdać maturę?
- Ale ja tu tylko kaloryfer naprawiam.



*/przepraszam drogie panie:)/
Mleko
PostWysłany: Nie 21:46, 30 Mar 2008    Temat postu:

- Zieemiaaa - zakrzyczeli radośnie rozbitkowie...
- Jedzeenieee - zakrzyczeli radośnie tubylcy...


Na stole stoi szklanka odwrócona do góry dnem. Podchodzi blondynka i mówi do drugiej:
-Ty, patrz. Ta szklanka nie ma otworu.
Za chwilę druga podnosi szklankę i dorzuca:
-Ty. Dna też nie ma!!!


Stirilz siedział w swoim gabinecie, gdy rozległo się pukanie.
"Bormann" - pomyślał Stirilz
Tak to ja - pomyślał Borman


Stirlitz szedł nocą przez las. Nagle zobaczył na drzewie świecące oczy.
- Sowa - pomyślał Stirlitz.
- Sam jesteś sowa - pomyślał Bormann.


Wyjechał rolnik kombajnem na pole, puknął się w czoło i mówi:
- O kurde, zapomniałem zasiać!


Rozmowa z rana na budowie:
- Panie majster, która godzina?
- A wiesz, że ja też bym się napił?!


Siedzi człowiek na pustyni. Podchodzi drugi i mówi: 'Ty, posuń się!'.


Tort weselny
Przed weselem narzeczeni zamówili w cukierni duży tort weselny. Miał być na nim umieszczony tekst z 1 J 4,18. Jednak cukiernik nie był zbyt biegły w Biblii i wykonał napis z J 4,18. **
Wyobraźcie sobie miny pary młodej i gości weselnych, kiedy ujrzeli tort z takim cytatem...
**
1 J 4,18: W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości.
J 4,18: Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą.


Kto na pewno nie pójdzie do piekła?
Bezzębny. Bo jest napisane "tam będzie płacz i zgrzytanie zębów"...


Egzamin z zoologii. Profesor wskazując na klatkę, która jest przykryta tak, że widać tylko nogi ptaka i pyta studenta:
- Co to za ptak?
- Nie wiem - mówi student.
- Jak się pan nazywa? - pyta profesor.
Student podciąga nogawki.
- Niech pan profesor sam zgadnie.


Fąfara pyta kolegę:
- Dokąd idziesz?
- Na wódkę.
- Dobra, namówiłeś mnie.


Przychodzi blondynka do sklepu z elektroniką i mówi do sprzedawcy:
- Poproszę lotnika do telewizora.
- Nie mamy lotników. Może chodzi pani o pilota?
- Niech się pan ze mnie nie nabija! Ja w dziedzinie elektroniki jestem lajkonikiem.


Jedzie hrabia wraz z lokajem samochodem. Prowadzi lokaj. Jadą 20km/h. W pewnym momencie hrabia się odzywa:
-Janie. Przyspiesz do 30. Chce spojrzeć śmierci w oczy
Madziuuulka93
PostWysłany: Pon 18:58, 24 Mar 2008    Temat postu:

- Kiedy potrzebujesz pieniędzy jesteś dla mnie bardzo mila - mówi mąż do żony.
- No, ale przecież ja zawsze jestem dla Ciebie miła...
- No właśnie!!!


W szpitalu leży mężczyzna a przy nim siedzi żona.
- Byłaś przy mnie zawsze... - mówi mąż - ...kiedy spotkało mnie jakieś nieszczęście, prawda?
- Tak, kochanie.
- Byłaś przy mnie, kiedy mnie z pracy wywalili?
- Tak, kochanie...
- A gdy nam się dom spalił?
- Też przy Tobie byłam.
- TO TY mi przynosisz pecha!!!


W trakcie egzaminu jeden ze studentów poprosił o otwarcie okna. Profesor stwierdził:
- Okno można otworzyć, orłów tu nie ma, nie wyfruną.
Po egzaminie, gdy już wszyscy wychodzili, ten sam student spytał:
- Ooo!? Pan profesor też drzwiami?


Studenci wybrali się na egzamin. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się więc zaczęli się bawić indeksami - czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że jednemu to nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafił indeksem pod drzwi do sali w której siedział egzaminator.
Przeraził się okrutnie, ale za chwilę indeks wyleciał z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4. Koledzy postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3.5, następny 3.0. W tym momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się dosyć jednoznaczna (2.5 nie wchodziło w grę). Wreszcie jeden postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają się drzwi, staje w nich egzaminator:
- Piątka za odwagę!
Sójka
PostWysłany: Pon 17:17, 24 Mar 2008    Temat postu:

Blondynki jadą autem. Przekroczyły prędkość i zatrzymała je policja:
- dowody proszę!
Blondynka oburzona odpowiada:
- Ale ja nie umiem pływać!
Mleko
PostWysłany: Sob 9:30, 22 Mar 2008    Temat postu:

Stare jak świat

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- jestem skonana (czyt. z Conana)
a lekarz na to:
-a ja z Gwiezdnych Wojen
Madziuuulka93
PostWysłany: Czw 16:11, 20 Mar 2008    Temat postu: Dowcipy:)

Tak, żeby się uśmiechnąć czasami...:)

Na początek...

Idę dwie mrówki przez pustynię i jedna mówi:
- Nie czuję nóg
A na to druga:
- To powąchaj moje

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group